Wspieranie innych ma w sobie magię i potencjał zmieniania świata! Ale czy zmienia się tylko świat adresatów pomocy? Zapytaliśmy naszych pracowników, czego sami nauczyli się dzięki pomaganiu.

Listy do świętego Mikołaja

Jak pomagam?

Bywam świętym Mikołajem, a na pewno adresatem jego listów. Pamiętam, jak organizowaliśmy akcję, w której potrzebujące dzieci pisały listy do św. Mikołaja. W trakcie akcji pracownicy pytali o szczegóły, dzwonili do opiekunów dzieci, aby kupić jak najlepsze prezenty. Po całej akcji miałam natomiast kilka „zażaleń”, że tych listów było za mało, bo nie trafiły do wszystkich działów! 

Od 4 lat pomagam też koordynować akcje charytatywne we wrocławskim oddziale i zawsze jestem pod wrażeniem zaangażowania naszych pracowników. Oprócz wspomnianych aktywności uczestniczyliśmy w biegach charytatywnych, triathlonie z niepełnosprawnymi dziećmi oraz wirtualnej akcji „Żyjąc aktywnie, wspieram charytatywnie” - Active BSH. 

I te wszystkie akcje, momenty na długo zostają w pamięci, dają też niesamowitą energię do dalszych działań.

Czego nauczyło mnie pomaganie?

Spojrzenia na świat i swoje życie z innej perspektywy, pielęgnowania w swoim otoczeniu wrażliwości na potrzeby innych. Czasem każdy z nas jest skupiony wyłącznie na sobie, pracy, projektach i problemach, a niesienie pomocy to doskonały moment, aby choć na chwilę oderwać myśli od swojej codzienności. To również okazja do poznania niezwykle inspirujących ludzi i integracji pracowników.

Pomaganie to najlepsza lekcja wrażliwości

 

Jak pomagam?

„PomagaMY Pomysłami” było dla mnie okazją do wsparcia wspaniałych, szlachetnych ludzi prowadzących nieopodal Krosna Fundację „Wielkie Serce dla Dzieci”. Celem fundacji jest pomoc rodzinom zastępczym, wynikająca z głębokiego przekonania, że każde dziecko ma prawo do rodziny i szczęśliwego dzieciństwa. 

W ostatnim czasie wspólnie z Martą Sikorą i Tomkiem Rybakiem odwiedziliśmy fundację z dwoma cudownymi nowofundlandami. Tomek, który prowadzi hodowlę tych psów, opowiedział z pasją o tej rasie. Wszyscy, a zwłaszcza dzieciaki, bawiliśmy się znakomicie, a psiaki były urocze (małe niedźwiadki). 

Na najbliższą przyszłość mamy superambitne plany - wspólne wyprawy w góry, na lotnisko w Krośnie, pieczenie ciasteczek i wiele innych. 

Czego nauczyło mnie pomaganie?

Przede wszystkim cierpliwości, wyrozumiałości, tolerancji i szacunku. Wspieranie właściwie ustawia też nasz moralny kompas. Przypomina bowiem, że nie żyjemy sami na tym świecie, że nawet drobny gest czy zainteresowanie bądź rozmowa z drugim człowiekiem mogą naprawdę dużo zdziałać. 

Dodatkowo angażując do tego np. własne dzieciaki, uczymy je w najlepszy możliwy sposób wrażliwości na potrzeby innych. I oczywiście poszerzamy perspektywę, bo dzisiaj my możemy komuś pomóc, a za jakiś czas, sami możemy tej pomocy potrzebować. Dlatego warto poświęcić chwilę na refleksję, zastanowić się, co możemy ofiarować innym. Zapewniam, uśmiech dziecka, gdy np. przytula wielkiego puchatego pieska jest bezcenny. 

Pomaganie „kosztuje” dużo energii i czasu, ale to świetnie „wydane” zasoby! 

Sylwia Skolasińska – Kierownik Działu Zarządzania Łańcuchem Dostaw Fabryki Pralek w Łodzi. 

Jak pomagam?

Wraz ze swoim Zespołem zorganizowałam zajęcia dla dzieci z domu dziecka - wspólne gry i zabawy na świeżym powietrzu. Pomogłam też, by Dom Dziecka przy ul. Lnianej w Łodzi został wyposażony w niezbędne sprzęty AGD, głównie do przygotowywania posiłków – blendery, tostery czy miksery. 

Czego nauczyło mnie pomaganie?

Współdziałania z innymi. Bycie częścią grupy, fajnych, zaangażowanych ludzi i wspólne doświadczanie czegoś tak ważnego jak pomaganie bardzo zbliża. I daje pewność, że możemy liczyć na siebie nawzajem w każdej sytuacji.  Oczywiście wszystko to wymaga naszego czasu, pracy, zaangażowania i energii. Ale zapewniam - to „zasoby” świetnie „wydane”. 

Akcja „PomagaMY Pomysłami”, w której razem z moim zespołem bierzemy udział, zawsze pokazuje mi, że jestem otoczona nieobojętnymi ludźmi, którym „się chce”.

Jeżeli prosisz kolegów o zrobienie pralki z opakowania, aby dzieciaki miały po czym malować, a dostajesz dopracowaną w najmniejszych szczegółach tekturową pralkę - to wiesz, że ktoś poświęcił swój czas, aby stworzyć pomysł, a następnie włożył ogrom pracy w wykonanie.  Jeżeli umawiasz się z koleżanką, że upiecze kilkanaście babeczek, a ona tworzy kilkadziesiąt cukierniczych dzieł sztuki - to wiesz, że musiała zainwestować sporo swojego czasu i włożyła w to dużo serca. Jeżeli ogłaszasz zbiórkę i w kilka dni udaje się zebrać kwotę pozwalającą na zakupienie wszystkich potrzebnych rzeczy w super jakości - to wiesz, że otaczają cię szczodrzy i życzliwi ludzie. Ja wiem, że im zawsze „będzie się chciało” i to jest wspaniałe!